Czas studniówek właśnie minął. Miałam okazje oglądać zdjęcia z ubiegłego i tego roku i nie mogłam się napatrzeć i nadziwić.
Młodzi mężczyźni prezentują się przeważnie klasycznie i nienagannie w swoich wyprasowanych garniturkach i nażelowanych włosach. Natomiast dziewczęta, jeśli w ogóle tak można nazwać te panie, wyglądają strasznie. Po prostu istne karykatury młodości. Nie chodzi tu o sukienki, bo jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Po za tym w tej dziedzinie dominuje panująca moda i trendy. Przeraziło mnie co innego. A mianowicie ich twarze. Wymalowane oblicza młodziutkich dziewczyn, tlenione włosy, tipsy dłuuuugości nieskończonej i buty na niebotycznych obcasach. A do tego ta opalenizna w środku zimy niewiadomego pochodzenia. Studniówka to pierwszy prawdziwy bal. Na takim balu powinna królować świeżość i naturalność. Wskazany jest jak najbardziej delikatny makijaż, upięte włosy i zadbane paznokcie. Ale najważniejsza jest jednak dobra zabawa, bez biegania co pięć minut do toalety, aby poprawić spływający makijaż. Przecież na ostry make-up, tuszowanie siwych włosów i doklejanie sztucznych paznokci przyjdzie jeszcze czas. Należałoby więc korzystać z młodości jaką charakteryzuje się wiek licealny i po prostu się nią cieszyć póki czas na to pozwala.
Oczywiście wypatrzyłam kilka dziewczyn normalnych, skromnych i wyróżniających się na tle postarzającej się na siłę ekipy osiemnastolatek. Nie możemy więc zgonić wszystkiego na panujące obecnie czasy i modę. Sprawa jest naprawdę poważna, gdyż panuje sztuczność, która wcale ładnie się nie prezentuje. Przerażające!!!
ja mam opalienizne wiadomego pochodzenia ;)
OdpowiedzUsuńa poza tym, strach czasem ogladac studniowkowe zdjeca...
buziole